Trzeba przyznać, że pogoda nie bardzo ostatnio sprzyja dłuższym wyprawom motocyklowym. Ale nie ma tego złego… O to, abyśmy zanadto się nie nudzili zadbała Opolska Grupa Podróżnicza organizując Opolski Festiwal Podróżniczy.
Spotkania trwały cały tydzień – początkowo, w dni robocze, głównie w opolskich pubach i kawiarniach, by w końcu przenieść się w weekend do Studenckiego Centrum Kultury. Program imprezy był niebywale ciekawy i urozmaicony, dzięki czemu każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Kierunek: wschód
My zaczęliśmy od prelekcji p. Jacka Michalskiego na temat Gruzji i Armenii. Temat wybrany przez nas nieprzypadkowo, bo od jakiegoś czasu interesujemy się tymi państwami i liczymy na to, że w niedalekiej przyszłości staną się one celem naszej kolejnej wyprawy. Opowieści oraz zdjęcia p. Jacka utwierdziły nas w przekonaniu, że rzeczywiście warto o tym intensywnie myśleć i działać w tym kierunku. Poznaliśmy liczne atrakcje turystyczne, ale także zobaczyliśmy jak wygląda codzienne życie mieszkańców. Jednak organizatorzy chyba nie docenili Opolan. Przyszła naprawdę spora grupa osób, nam udało się zająć ostatnie wolne „miejsca” – siedzieliśmy na stole, na końcu sali… Cała reszta, która przyszła po nas, musiała się zadowolić miejscami stojącymi, co poniektórzy zrezygnowali z udziału w spotkaniu. Ale za to dalej było już tylko lepiej 🙂
Idąc z ciosem, kolejnego dnia zdecydowaliśmy się na dwie prelekcje. Podczas pierwszej z nich dowiedzieliśmy się nieco o przygodach Grupy Wyprawowej Horyzont. „Grupę” tworzą dwaj panowie, podróżujący (głównie po Azji) Ładą Nivą. Jako że takich wypraw na przestrzeni ostatnich lat było już kilka, można było posłuchać o takich państwach jak: Uzbekistan, Tadżykistan, Kazachstan czy Armenia. Póki co kraje dla większości Polaków mało znane i niekoniecznie popularne. Oczywiście, jak łatwo można się domyśleć, auto z racji swojego wieku dość często się psuło, ale między innymi dzięki temu mogli nawiązać nowe znajomości i dowiedzieć się więcej o miejscach, w których przebywali. Wszystko zostało opisane w bardzo fajnej i przystępnej formie, a Daniel tak zachwycił się tymi przygodami, że zaczął się zastanawiać nad zmianą środka transportu 😉
Następne spotkanie porwało nas równie mocno. O swoich perypetiach w irańskich górach opowiadał Łukasz Supergan. Niesamowity wyczyn, bo góry przeszedł samotnie, nie schodząc praktycznie do miast, w różnych warunkach pogodowych (od mrozu po upał). Napotkana na trasie miejscowa ludność często okazywała wielkie wsparcie, przyjmowanie gościa-turysty w swoim domu było wręcz brane ze punkt honoru. Nie lada wyzwaniem okazało się zdobycie wody. Naprawdę, wiele trzeba się nauczyć, żeby zakończyć taką wyprawę powodzeniem, podziwiamy!
Opolski Festiwal Podróżniczy – o podróżach sentymentalnie
Niezwykle emocjonalna i poruszająca była opowieść Małgorzaty Szumskiej o wyjeździe do Rosji i Kazachstanu. Dla Gosi nie była tylko kolejna, „zwykła” wyprawa; była to przede wszystkim podróż śladami dziadków, Janki i Staszka. Dowiedzieliśmy się jak wygląda obecnie życie na syberyjskiej wsi (miejsce zesłania Janki), ale także przez co przechodzili kiedyś ludzie pracujący w gułagach. Sama historia była w gruncie rzeczy dość smutna, ale podróżniczka dodała też kilka wątków po których można było dosłownie płakać ze śmiechu. Być może przedstawiono nam opowieść bardziej o ludziach niż o samej podróży, mi jednak szczególnie zapadło to spotkanie w pamięci.
Ostatni dzień Festiwalu okazał się równie ciekawy. Uczestniczyliśmy w prelekcji Mariusza Stachowiaka i Doroty Kamińskiej na temat Kuby. Pokazali nam świat pełen kontrastów. I tak dzięki świetnym zdjęciom Mariusza zobaczyliśmy rajskie plaże „przygotowane” specjalnie dla turytów oraz te kawałek dalej – brudne i zaśmiecone. Widzieliśmy uśmiechniętych, pełnych energii ludzi, ale z drugiej strony także biedę i puste sklepowe półki przypominające nam czasy komunizmu w Polsce. Oczywiste jest to, że Kuba to piękny i barwny kraj, jednak turysta na każdym kroku musi uważać, żeby nie zostać oszukanym. Końcówka spotkania przypadła do gustu zwłaszcza Danielowi, który wygrał nagrodę w konkursie – zdjęcie kobiety, zrobione na Sri Lance. Fotografia wisi już na ścianie, chociaż jej kolorystyka ma się nijak do kolorów naszych wnętrz 😉
Podsumowując, Opolski Festiwal Podróżniczy był naszym zdaniem bardzo udanym przedsięwzięciem. Ciekawe osoby, inspirujące historie – to coś na co Opolanie czekali od dawna. Teraz pozostaje czekać na kolejną edycję.
PS. Na początku wspominałam, że nie było ostatnio pogody na motocykl… Mimo to nam jednak udało się zrobić kilka kilometrów, po raz pierwszy dwoma motocyklami. Razem, ale osobno 🙂