Gdy byłam w podstawówce, wszystkie muzea kojarzyły mi się z jednym – z nudą. Ot, po prostu „ważne” zbiory w gablotach. Największą atrakcją było ubieranie za dużych kapci, bo przecież kiedyś do muzeum wejść we własnych butach zabraniano. Ale tak jak wszystko się zmienia, również i muzealnicy wyszli ku oczekiwaniom...