Niedawno wróciliśmy z naszej podróży do Gambii. Jest to mały kraj w Afryce, o którym niewiele pisze się w polskich internetach. Dlatego poniżej znajdziecie zlepek praktycznych i przede wszystkim świeżych informacji na temat wyjazdu do Gambii.
Na początek kilka faktów. Gambia jest krajem położonym na zachodnim wybrzeżu kontynentu, wzdłuż rzeki o tej samej nazwie. Na lądzie Gambia otoczona jest Senegalem, a od zachodu ma dostęp do Oceanu Atlantyckiego. Ta dawna kolonia brytyjska (niepodległość odzyskała w 1965 r.). Dominującą religią jest islam. ONZ zalicza Gambię do grupy jednych z najsłabiej rozwiniętych państw świata. Gospodarka oparta jest na rolnictwie, najwięcej uprawia się tam orzeszków ziemnych.

Jak dotrzeć do Gambii?
Oczywiście samolotem. Można znaleźć loty w granicach 2-2,5 tys. złotych, ale takie okazje pojawiają się dość rzadko. Dlatego też sporo osób wybiera wyjazd z biurem podróży, gdzie ceny first i last minute można już znaleźć w granicach 3 tys. złotych. W tej cenie jest przelot, hotel ze śniadaniem, transfer z i na lotnisko, opieka rezydenta. Nazwy biura podróży nie zdradzimy, żeby nie robić bezpłatnej reklamy, ale na pewno sami bezproblemowo znajdziecie. Nasze biuro miało loty czarterowe z Warszawy i Katowic, liniami EnterAir. Lot trwa 7-8 godzin.
Na miejscu można już zwiedzać wg własnego uznania – jak pisałam na początku, Gambia to malutki kraj i nie trzeba nocować w kilku różnych hotelach na terenie kraju, żeby zobaczyć wszystko.
Do Gambii nie jest potrzebna wiza ani żadne obowiązkowe szczepienia. Jednakże na lotnisku obowiązuje tzw. opłata lotniskowa (w obie strony). Wynosi ona 20 euro lub 1000 dalasi za osobę. Najkorzystniej jest płacić lokalną walutą, warto tą kwotę sobie odłożyć na powrót. Można zapłacić też kartą, ale przelicznik nie jest korzystny.
Lotnisko w Banjul nie jest duże. Jest możliwość wymiany pieniędzy czy kupienia karty do telefonu. Lokalsi są przygotowani na „polskie” samoloty i wywieszają szyldy w naszym języku. W drodze powrotnej zauważyliśmy, że działają głównie tablice z reklamami, a te informacyjne nie. Przy odprawie po prostu naklejono kartkę z napisem „Katowice”, numer bramki był na bilecie (i tylko tam… na szczęście są jedynie 3 bramki i to obok siebie), nie było żadnej informacji o opóźnieniu lotu.
Oczywiście, dla żądnych przygód, można pokusić się o bardziej ekstremalną wyprawę. Na przykład można polecieć do Maroko, tam wynająć auto i drogą lądową dotrzeć do Gambii.

Gambia informacje praktyczne – hotele
To nie są tak luksusowe hotele, do jakich przyzwyczailiśmy się w Europie, ale oczywiście z roku na rok powstaje coraz więcej nowoczesnych obiektów. Większość hoteli w kurortach jest na przyzwoitym poziomie. Pamiętajmy też, że do Gambii nie lecimy po to, żeby przebywać w hotelu czy nawet przy hotelowym basenie, bo jeśli leci się tyle kilometrów, to prawie każdy tutaj nastawiony jest na zwiedzanie.
My nocowaliśmy w hotelu Palma Rima. Hotel ten szczyci się tym, że ma największy basen w Gambii, ale niestety ciężko to zweryfikować. Fakt faktem jest rzeczywiście spory. Obsługa przemiła, codziennie każdy dopytuje czy wszystko ok, ale to chyba standard w tym kraju. Śniadania są skromne i monotonne, ale można się najeść. W bliższej i dalszej okolicy hotelu jest sporo restauracji, więc jest w czym wybierać. W Palma Rima, jak w większości większych hoteli, działa kantor. Oprócz tego w sąsiednim hotelu jest bankomat. Co prawda nie zawsze działa, ale i na to Gambijczycy znaleźli sposób, bo jest Pan z kantoru, który jest bankomatem.
Wielu Polaków wybiera Hotel Senegambia, który mieści się w samym sercu turystycznego kurortu. Jest więcej sklepów i restauracji, ale ceny nieco wyższe. W hotelu codziennie obywa się pokazowe karmienie sępów, które każdy może obejrzeć.
Co ważne, znaczna część hoteli w Gambii nie oferuje all inclusive, dostępne są głównie opcje z samym śniadaniem.

Jedzenie w Gambii
W gambijskich restauracjach można skosztować kilku dań kuchni lokalnej. Pierwszym z nich jest yassa, czyli drób, ryba lub jagnięcina w sosie na bazie musztardy i/lub cytryny, z dużą ilością cebuli. Często zdarza się z dodatkiem marchwi, a niekiedy też ziemniaka. Kolejną potrawą jest domoda. W skrócie można napisać, że jest to gulasz z masłem orzechowym. I tutaj w zależności od kucharza, czasem ten orzech czuć bardziej, czasem jest tylko delikatny posmak, bo dodaje się więcej sosu pomidorowego. Z kolei benachin to taka mieszanka mięsa, warzyw (głównie kapusta, marchew, cebula), podawana w pysznym sosie, przeważnie z ryżem.
Oprócz tego koniecznie trzeba spróbować ryb (np. butter fish) i owoców morza. Gambijczykom wychodzą naprawdę świetnie!
Jeśli ktoś nie ma ochoty na dania kuchni lokalnej, to oczywiście w takiej restauracji dla turystów ma też możliwość zamówienia czegoś bardziej klasycznego jak na przykład stek, burger, mięso z grilla czy fish&chips.
A co do picia? Przede wszystkich soki owocowe, np. z mango. Można też pokusić się o większą egzotykę i zamówić sok z baobaba, choć ma on specyficzny smak i mi akurat nie przypadł do gustu. Piwo – Goldfinch – z reguły jest tańsze w knajpie niż w sklepie.

Gambia informacje praktyczne – ceny
Może niektórych to zdziwi, nie są tak niskie jak można by pomyśleć. Oczywiście w miejscach mniej turystycznych, jak łatwo się domyślić, jest pewnie taniej, ale dostać się tam już nie jest tak prosto, a druga sprawa, pytanie też po co, skoro naprawdę nie ma tam nic interesującego (a oglądać biedę to żadna rozrywka).
Ceny w sklepach są podobne lub nieco niższe niż w Polsce. W większych sklepach na półkach są cenówki, w małych sklepikach cena jest bardziej „wedle uznania”. Czasem można się zdziwić, bo właścicielka jednego z takich sklepików chciała od nas prawie 600 dalasi za butelkę coli (nie oryginalnej). To ok. 33 zł. Nie spotkaliśmy się z dużymi marketami z jakimi mamy do czynienia w Polsce. Tam za duży sklep uznaje się bardziej sklepy wielkości Carrefour Express czy co najwyżej mniejszego Netto.
Za obiad w restauracji za 3 osoby (2+1) płaciliśmy średnio 2000 dalasi, czyli 115 zł. Jak pisałam wyżej, hotele w Gambii proponują z reguły jedynie opcję ze śniadaniem, więc z planowaniu podróży trzeba pamiętać o tym, że na jedzenie trzeba przeznaczyć dodatkowy budżet.
Jeśli chodzi o pamiątki, to tutaj wszystko zależy od naszych umiejętności negocjacyjnych, a także tego, ile uznany, że dany produkt jest wart. Ceny są od sasa do lasa, więc chyba nie ma sensu ich podawać. Za torbę na ramię z materiału zapłaciliśmy 400 dalasi (22 zł), ale po negocjacjach. Sukienki plażowe kosztowały od 400 do 1000 dalasi.

Jak podróżować po Gambii
Najprostszym sposobem na przemieszczanie się po Gambii jest taksówka. Są dwa rodzaje taksówek – zielone (tzw. turystyczne) i żółte. Czym się różnią? Zielone są uznawane za bardziej bezpieczne – złapiemy je zaraz przy hotelu, więc potem prościej znaleźć swojego kierowcę, bo zawsze stoi w tym samym miejscu. Ponadto są w lepszym stanie. Kierowca jest też jednocześnie Twoim przewodnikiem. Tego typu taksówki są często wynajmowane na cały dzień i kierowca chodzi z turystą do wszystkich atrakcji. Jest oficjalny cennik na poszczególne trasy, ale ceny można negocjować.
Żółte taksówki z założenia są tańsze, chociaż my akurat mieliśmy też sytuację, że na tym samym odcinku zarówno zielona, jak i żółta taksówka po negocjacjach kosztowała tyle samo. Ważną różnicą jest to, że do żółtej taxi w trakcie drogi mogą dosiadać się inne osoby. I wcale nie jest powiedziane, że 5 osób w aucie to komplet.
Kursują też niewielkie busiki, ale korzystają z nich głownie miejscowi. Ponadto są też wypożyczalnie rowerów. Natomiast jeśli chcemy jechać do Senegalu, najszybszą drogą jest przeprawa promem z Badżul do Barra.

Atrakcje Gambii
W Gambii znajdziecie przede wszystkim atrakcje związane z fauną i florą tego kraju. Z tych najpopularniejszych można wymienić:
– Bijilo Forest Park – sporej wielkości park w Senegambii, gdzie znajdziecie dwa gatunki małp. Jest ich naprawdę sporo i co ważne, nie są agresywne. Na taką wycieczkę warto zabrać orzeszki i banany, chociaż można je też kupić przy wejściu. Istnieje opcja zwiedzania z przewodnikiem za dodatkową opłatą, ale nie jest to konieczne. Wstęp 300 dalasi, dzieci za darmo.
– Kachikally Crocodile Pool w Bakau – mini park z dużym stawem na środku, który zamieszkują krokodyle. Zwierzęta są spokojne do tego stopnia, że wybrane z nich można głaskać za zgodą pracowników. Na terenie Kachikally mieści się też małe muzeum etnograficzne przedstawiające historię Gambii.
– Park Przyrody Makasutu – święty las, w którym spotkać można lokalnego szamana, a także różne gatunki ptaków i krokodyle. Dla wycieczek zorganizowanych obywają się też specjalne pokazy tańców afrykańskich.
– Wyspa Kunta Kinteh – wysepka, na której mieści się muzeum niewolnictwa, jeden z pierwszych w Gambii kościołów oraz ruiny Fortu.
– Rezerwat Abuko – po prostu las, ale z różnymi fikuśnymi drzewami. Las zamieszkują małpy, dodatkowo prowadzone jest tam coś w rodzaju sierocińca dla zwierząt, dzięki czemu zobaczymy także hieny czy sępy. Jest również staw z krokodylami. Wstęp 300 dalasi.
– Kamienne kręgi w Wassu – miejsce pochówku dawnych królów i wodzów, określane jako jedyna prawdziwa historyczna atrakcja Gambii.
– Park Narodowy Rzeki Gambia – park zwiedza się z poziomu łódki. Można ją wypożyczyć na miejscu lub po prostu przyjechać ze zorganizowaną wycieczką, z reguły połączoną z pobytem w Janjanbureh. Podczas spływu jest szansa na zobaczenie szympansów oraz hipopotamów.
– Tanji – lasy namorzynowe i targ rybny. Lasy namorzynowe podziwia się płynąc łódką lub kajakiem. W trakcie spotkać można rozmaite gatunki ptaków takie jak czaple czy sępy. Swoja przygodę można zakończyć… kąpielą w błocie. Z kolei targ rybny w Tanji to miejsce gdzie spotykają się rybacy, sprzedawcy i kupcy, a stołach widać całą masę owoców morza i ryb, nierzadko takich niespotykanych w Europie. Wszystkiemu towarzyszy gwar i specyficzny zapach.
Gambia mimo że jest mała, ma więcej miejsc wartych odwiedzania, powyżej skupiliśmy się na tych najbardziej popularnych. Ich szczegółowe opisy będą pojawiać się w osobnych wpisach.

Czy w Gambii jest bezpiecznie?
To pierwsze pytanie jakie pada, gdy mówimy, że byliśmy w Gambii. Naszym zdaniem tak, jest bezpiecznie. Oczywiście nie oznacza to, że można całkowicie zapomnieć o podstawowych zasadach i środkach ochrony.
Gambia jest obszarem, gdzie występuje malaria. Jednakże… w porze suchej komarów jest naprawdę niewiele. Oczywiście warto stosować preparaty przeciw komarom. Pamiętaj też, że to że ugryzie Cię komar, nie oznacza od razu, że będziesz mieć malarię. Niektórzy zapobiegawczo biorą tabletki na malarię, to też jakiś sposób.
Warto zaszczepić się – najlepiej wszystko skonsultować z lekarzem. My prawie wszystkie szczepienia mieliśmy już wcześniej (WZW, dur brzuszny, tężec), więc dodatkowo szczepiliśmy się jedynie na żółtą febrę.
Gambia uznawana jest za jedno z najbezpieczniejszych państw Afryki. Jest bardzo dużo policji i kontroli policyjnych, zwłaszcza w miejscach, gdzie przebywają turyści. Co prawda Gambijczycy często zaczepiają turystów, bo chcą z nimi zrobić jakiś interes, ale przeważnie nie są to sytuacje niebezpieczne – gdy powie się stanowczo nie, natręt odchodzi. Gambijczykom po prostu zależy na tym, abyśmy dobrze się tam czuli, a wieść o tej „otwartej” Gambii szła w świat.
Mam nadzieję, że nasze informacje praktyczne na temat Gambii się przydadzą i trochę „odczarowaliśmy” Wam ten odległy kraj. W końcu wszyscy wiedzą, że jest to „The smiling coast of Africa”.
