Co powoduje, że odwiedzacie konkretne miejsca? Jeśli chodzi o nas, to są to z reguły zdjęcia, na które, często przypadkiem, natykamy się na blogach lub portalach społecznościowych. Taka też była inspiracja dla naszego ostatniego wyjazdu. Odwiedziliśmy pałac w Kamieńcu Ząbkowickim. Jako że pogoda idealna, był to idealny cel na wycieczkę motocyklową z Opola. Pałac Marianny Orańskiej, bo tak brzmi jego dokładna nazwa, ujrzeliśmy już z oddali, bo jego cztery wieże znacząco wyłaniają się zza koron drzew.
Zwiedzanie
Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim można zwiedzać codziennie w godzinach 10-17, tylko z przewodnikiem. Bilet normalny kosztuje 25 złotych, ulgowy zaś 15. Wycieczka trwa około półtorej godziny.
W trakcie zwiedzania turyści poznają historię zamku (o tym poniżej), jego budowę, a także dowiadują się o losach jego mieszkańców. Spacer z przewodnikiem obejmuje także zewnętrzną część pałacu, kiedy to można dowiedzieć się m. in. o 14-metrowym posągu bogini Nike, który niestety nie przetrwał do naszych czasów. Na zewnątrz można też podziwiać fontanny – większość z nich jest uruchomiona, co powoduje, że pałac jeszcze bardziej urzeka.
Swoją drogą, całość przypomniała nam nieco Sanssouci w Poczdamie.
Po zwiedzaniu warto jeszcze zrobić sobie spacer wokół pałacu – jego bryła prezentuje się pięknie w zasadzie z każdej strony.
Trzeba podkreślić, że zwiedza się tylko wybrane sale tego ogromnego zabytku. Jest tak dlatego, że budynek jeszcze do niedawna był w ruinie i dopiero od kilku lat powoli, acz systematycznie, jest odnawiany. Jak to się stało, że taka budowla była w takim stanie?
Zacznijmy od początku
Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim powstał z inicjatywy Marianny Orańskiej – królewny niderlandzkiej, która odziedziczyła te ziemie po matce. Miała to być jej letnia rezydencja. Budowę spowolnił rozwód Marianny, a w gwoli ścisłości, to bardziej jej romans. W efekcie tej afery, na kobietę nałożono zakaz przebywania na terenie Prus dłużej niż 24 godziny. Ale i z tym sobie zaradna Marianna Orańska poradziła, kupując dwór w położonej niedaleko Bilej Vodzie. Stąd też nadzorowała ostatnie etapy budowy.
Ostatecznie budowa pałacu zakończyła się w roku 1872.
Potomkowie Marianny przebywali w Kamieńcu Ząbkowickim do 1945 roku, kiedy to musieli uciekać przed Armią Czerwoną. Całe wyposażenie pałacu zostało rozgrabione. Co ciekawe, tutejsze marmurowe podłogi i kolumny znajdziecie dzisiaj w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim niszczał aż do 2012 roku, kiedy to pieczę nad nim przejęła gmina.
Drobne niuanse
Pałac z zewnątrz jest naszym zdaniem jednym z ciekawszych tego typu obiektów w Polsce. Pójdźmy dalej, jest absolutnie wyjątkowy.
Nie możemy jednak przemilczeć pewnych niuansów, które spowodowały, że nasz odbiór tego miejsca nie jest w 100% pozytywny. Po pierwsze, pałac w Marianny Orańskiej zwiedzaliśmy w 90-osobowej grupie! To nasz rekord. Można się łatwo domyślić, że oglądanie budowli w takim tłumie jest mało komfortowe. Mimo że przewodniczka mówiła bardzo wyraźnie, to często wchodziliśmy do danej sali w momencie, kiedy już dawno zaczęła opowiadać. W efekcie słyszeliśmy tylko połowę tego, co miała do przekazania. Wiemy, że to duży ukłon w stronę turystów, którzy akurat w weekend majowy wybrali to miejsce, jednak widzieliśmy, że sporo osób wychodziło niezadowolonych. Można to rozwiązać w inny sposób (np. wcześniejsze rezerwacje).
Nieco irytowała spora liczba karteczek typu „Nie siadać”, „Nie dotykać”. Byliśmy w wielu muzeach, pałacach, gdzie zwiedza się również samemu (tj. bez przewodnika) i nigdzie nie widzieliśmy ich aż tylu! Ponadto eksponatów wewnątrz jest mało. Są trochę ustawione bez ładu i składu, nie zawsze są podpisane.
Patrząc pod kątem motocyklistów – zabrakło szatni, gdzie można byłoby oddać kurtki i kaski. My dzięki uprzejmości pani bileterki zostawiliśmy kurtki w tamtejszej kawiarni, ale „na własną odpowiedzialność”. Kaski zabezpieczyliśmy przy motocyklu, ale też nie każdy ma taką możliwość i wtedy trzeba go ze sobą nosić przez 1,5 godziny.
Trzymamy kciuki!
Nie napisaliśmy tego, żeby komuś zrobić na złość, tylko dlatego, że chcemy pomóc. Wiemy, że Internet ma dużą moc, a zwiedzający czasem patrzą na wszystko pod innym kątem. Dlaczego podpowiadamy! Wygospodarowanie zamykanej kanciapy, w której turyści mogą zostawić swoje bagaże, nie powinno być wielkim problemem w tak dużym pałacu.
Zwróciliśmy też uwagę na wysokie ceny biletów. 25 złotych to sporo, zwłaszcza, że przeważnie nie podróżuje się w pojedynkę, tylko całą rodziną (biletu rodzinnego brak). Dla porównania bilet na Zamek w Niemodlinie kosztuje maksymalnie 15 złotych. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeba środków na dalszą rekonstrukcję pałacu, jednak dla wieloosobowej rodziny, takie zwiedzanie staje się sporym kosztem.
Mimo tych wszystkich uwag, jeszcze raz podkreślamy, że pałac w Kamieńcu Ząbkowickim jest niezwykły i koniecznie musicie go odwiedzić! A może ktoś już był? Napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze wrażenia.