Podczas naszej podróży do Lipska , zastanawialiśmy się, czym te niepozorne miasto może przyciągnąć turystów. Aż trafiliśmy do tamtejszego ZOO, jednego z najstarszych na świecie. I szczerze zapewniamy Was, że z pewnością nie będziecie żałować spędzonego tam czasu – ZOO w Lipsku to świetne miejsce, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.Lipski ogród zoologiczny mieści się w samym centrum miasta i bardzo łatwo tam trafić. Zamieszkuje tam blisko 900 gatunków zwierząt, w tym te rzadziej spotykane, takie jak piżmowce czy foki bajkalskie. A wszystko to na powierzchni 23 hektarów.
ZOO w Lipsku – część „wodna”
Teren podzielony jest na sześć stref. Zabieramy plan i zwiedzamy je po kolei. Swoją wycieczkę zaczynamy od zagrody pingwinów. Udaje nam się zobaczyć je podczas karmienia. Obydwoje lubimy te sympatyczne zwierzątka i moglibyśmy patrzeć na nie godzinami, ale chęć zobaczenia całej reszty jest silniejsza, więc ruszamy dalej. A tam czeka na nas Gründer-Garten, czyli największe niemieckie akwarium, terrarium i basen dla rekinów. Całość przypomina nieco wrocławskie Afrykarium. Podziwiamy dziesiątki, jeśli nie setki, zwierząt wodnych. Każdy z akwenów ma też niezwykle bogatą roślinność, co sprawia, że ogląda się to z dużym zaciekawieniem.
ZOO w Lipsku – Gondwanaland
To wszystko jednak blednie przy największej atrakcji ZOO – Gondwanaland’u. Jest to ogromna hala o powierzchni 16 tysięcy metrów kwadratowych i 34 metrach wysokości, w której swoją siedzibę mają zwierzęta tropikalne. Panuje tam temperatura od 25 do 28 stopni Celsjusza, przy wilgotności 65 procent. Miejsce to można zwiedzać na dwa sposoby: łodzią (dodatkowy koszt 1,5 euro) lub pieszo, poruszając się wyznaczonymi ścieżkami, jak również mostami linowymi. Można poczuć się, jakby naprawdę było się w Ameryce Południowej czy Afryce. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Mimo że jest dość gorąco, a my ciepło ubrani (w końcu na dworze „jedyne” 15 stopni), to spędzamy w tym pomieszczeniu bardzo dużo czasu – jesteśmy zachwyceni.Idąc dalej mamy szansę zobaczyć słonie, a następnie bardziej drapieżne tygrysy i pantery. Chwilę później wkraczamy do „Pongolandu”, czyli świata małp i goryli. Jest zbyt chłodno, żeby przebywały na zewnątrz, dlatego natrafiamy na nie dopiero w specjalnych pomieszczeniach. Oczywiście, jak na te zwierzęta przystało, robią niesamowite show, czym przyciągają tłumy gapiów.
ZOO w Lipsku – sawanna
Następnie wkraczamy na afrykańską sawannę, gdzie możemy zobaczyć między innymi strusie, żyrafy, antylopy czy zebry. Jest też lew, ale niestety niezbyt towarzyski – wygrzewa się leniwie na słońcu, nie zważając na ludzi.Na sam koniec zostawiamy sobie foki. Można je oglądać zarówno pod wodą, jak i na powierzchni. Szaleją, robiąc różnorakie ewolucje, a my nie możemy się na nie napatrzeć.Przyjęło się, że ZOO to rozrywka głównie dla dzieci. Jednak tutaj i dorośli mają nie lada frajdę. Mimo że sami wolimy oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku, to zdajemy sobie sprawę, że części z nich póki co nie mielibyśmy szans zobaczyć w takich okolicznościach. Pracownicy ZOO stworzyli nam namiastkę tego, co jest daleko i niekoniecznie łatwo dostępne. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem tego miejsca i polecamy wszystkim taką wycieczkę.