Tak Niemcy nazywają jedno ze swych najbardziej reprezentacyjnych miast – DREZNO. Choć nie mieliśmy wiele czasu na zwiedzanie Drezna, to i tak tych kilka chwil pozwoliło nam zobaczyć jego piękno.Gdy wjeżdżamy do miasta, naszym oczom ukazuje się Meczet Yenidze. Co ciekawe, budynek ten jest meczetem tylko z nazwy. Pierwotnie była to fabryka wyrobów tytoniowych, obecnie mieszą się tam biura i restauracje.
W samym centrum
Docieramy do serca miasta. Na początku trafiamy na Zwinger. Jest to rokokowy zespół pałacowy, zaliczany do najbardziej znaczących budowli późnego baroku w Europie. Został wzniesiony na życzenie Augusta Mocnego (w Polsce bardziej znanego jako król August II) i miał być odpowiednikiem rzymskiego Koloseum. Zwinger jednak został wybudowany na planie prostokąta, wewnątrz zaś mieści się ogromny dziedziniec z licznym fontannami. Wychodzimy z tego miejsca i znajdujemy się na kolejnym dużym placu – jesteśmy już przy takich zabytkach jak: Zamek Rezydencyjny Wettynów, Katedra Świętej Trójcy i Zamek Augusta. Wszystko to połączone w jedną całość zapiera dech w piersiach i tak naprawdę nie do końca wiadomo gdzie skierować swój wzrok. Mimo że jest pochmurnie i niezbyt ciepło, dookoła biega mnóstwo turystów, robiących zdjęcia każdemu elementowi tego krajobrazu.Oglądamy też malowidło ścienne na gmachu „Langer Gang”, przestawiające orszak królewski. Te dzieło sztuki stanowi największy na świecie obraz ceramiczny. Ma ponad 100 metrów długości i 10,5 metra wysokości. Do jego stworzenia wykorzystano kafelki słynnej porcelany z Miśni (o tej miejscowości w kolejnym poście).
Smutna historia miasta
Zanim napiszę, co zobaczyliśmy dalej, chciałabym, abyście poznali jeden fakt z historii Drezna. Otóż pod koniec II wojny światowej, w 1945 roku, lotnictwo brytyjskie i amerykańskie przeprowadziło bombardowanie dywanowe miasta. Naloty skoncentrowane były głównie na Starym Mieście. Zginęło wówczas około 25 tysięcy ludzi, a wiele zabytków zostało zniszczonych.
Dzień po bombardowaniach zawalił się Kościół Marii Panny. Niemcy przez lata nie chcieli go odbudować, pozostawiając niejako na „pamiątkę” tych tragicznych wydarzeń. Dopiero w połowie lat 80-tych podjęli się rekonstrukcji i dziś świątynia ta jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych zabytków protestanckiej architektury sakralnej. Dziś o zniszczeniach przypomina jedynie fragment starej kopuły, ustawiony pod kościołem. Jesteśmy w Dreźnie pod koniec września, więc mamy to szczęście, że akurat odbywa się tutaj tzw. Weinfest. Jest to swego rodzaju jarmark, na którym można kupić lokalne wyroby. Najwięcej jest jedzenia – stoły aż uginają się od mięsa, przetworów czy pierników. W oddali widać średniowieczny kościół Świętego Krzyża. Na tym prawie kończy się nasza wizyta w Dreźnie. Prawie, bo zmierzając w stronę parkingu zahaczamy jeszcze o centrum handlowe 😉
Drezno to wspaniałe miasto, pełne zabytków i inspirujących miejsc. Na każdym kroku można się tu natnąć na coś interesującego. Aż żal odjeżdżać…