Kiedy zmieniać opony? Już od dawna wszyscy wiemy, że opony warto wymieniać w zależności od sezonu. Ale dlaczego tak się robi? Jako mechanik wciąż słyszę, nawet od doświadczonych kierowców, że „kiedyś były tylko jeden rodzaj opon. Nie było opon zimowych i wszyscy jakoś jeździli”. Właśnie, kluczowe jest tu słowo „jakoś”. Jeździło się samochodami, których zwykle moc nie sięgała 50 koni mechanicznych.
Na przebiegu ostatnich 40 lat sytuacja w motoryzacji bardzo się zmieniła, nie tylko jeśli chodzi o same opony. Samochody są wyposażane w systemy zapobiegające poślizgowi kół przy hamowaniu i kontroli trakcji (podczas jazdy w zakrętach, jak i przy ruszaniu). Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że kiedy taki samochód ma już te systemy, to na tym sprawa się nie kończy. Aby wszystko działało prawidłowo, samochód musi być w pełni sprawny. Nie tylko pod względem elektronicznym, ale też mechanicznym. Nowoczesne systemy wspomagające kierowcę są bardzo dokładne i każde niedomaganie układu jezdnego typu luz na końcówce drążka, niesprawny amortyzator, zużyte opony, nierówna siła hamowania kół na jednej osi, mogą spowodować, że te systemy nie zadziałają prawidłowo. Mało tego, mogą spowodować, że na przykład droga hamowania znacznie się wydłuży.
W sprawach mechanicznych najlepiej wybrać do zaufanego mechanika, który sprawdzi i ewentualnie wymieni elementy zawieszenia. Ale o opony możecie już zadbać sami. Przede wszystkim trzeba pamiętać o wymianie na jesień opon z letnich na zimowe i na odwrót – na wiosnę.
Kiedy zmieniać opony?
Jako mechanik często słyszę pytanie: „Panie Danielu, kiedy zmienić opony na zimowe?”. Odpowiedź jest prosta. Kiedy temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza. Wtedy słyszę odpowiedź, że „przecież w dzień jest 12 stopni”. Ok, ale przecież samochodem zwykle nie jeździ się tylko wtedy, kiedy jest słońce. Jak wiadomo dzień staje się coraz krótszy i po zachodzie temperatura może spadać nie tylko do 7 stopni, ale znacznie niżej. Do tego dochodzą inne czynniki wpływające na przyczepność. Częste opady deszczu czy mokre liście na jezdni mogą spowodować poślizg kół. Trzeba widzieć, że kiedy jest zimno, opona letnia staję się twarda i gorzej trzyma się dróg, a do tego zabrudzona jezdnia spowoduje, że można łatwo stracić panowanie nad pojazdem.
Pamiętajcie o tym, że opony letnie i zimowe różnią się znacznie od siebie. Począwszy od kształtu bieżnika i wysokości, skończywszy na różnych mieszankach zastosowanej gumy. Współczesne opony różnią się również samą budową, czego nie widać już gołym okiem.
Opony letnie proponuję zmieniać kiedy temperatury sięgają i utrzymują się powyżej 7 stopni. Tutaj należy zwrócić uwagę, że kiedy temperatury sięgają 20 czy nawet 25 stopni, to opona zimowa wykonana z miększej mieszanki gumy, już nie będzie dobrze spełniać swojego zadania. Opona zimowa jest wykonana w taki sposób, że lamele bieżnika trą o siebie, by wytwarzać większą temperaturę. Zatem można się domyślić, że kiedy temperatura asfaltu jest wyższa, opona zaczyna się topić i ścierać. To wszystko podczas hamowania doprowadzi do uszkodzenia opony i dodatkowo znacznie wydłuży drogę hamowania. Tym bardziej jazda na oponach zimowych latem jest niedopuszczalna. Taka opona nie spełnia już dobrze swojego zadania, szybciej się zużywa i może nie nadawać się do jazdy kolejnej zimy.
Można też stosować opony wielosezonowe. Jednak tych osobiście nie polecam. Jak coś jest do wszystkiego, to zwykle do niczego. Takie opony można stosować do aut miejskich, które zwykle nigdy nie jeżdżą daleko i nie zrobią dużego przebiegu w okresie przydatności opony. W mieście prędkości są mniejsze i tym samym zagrożenie przykrych zdarzeń (teoretycznie) znikome.
Kupiować używane czy nowe?
– to kolejne pytanie do mechanika. Odpowiedź jest oczywista. Nowe, zawsze nowe. Obecnie wybór opon jest ogromny i można kupić je na każdą kieszeń. Zamiast kupować stare, niewiadomego pochodzenia opony na targu u przysłowiowego „Pana Kazia” można nabyć nowe opony z gwarancją. I to często w niewiele wyższej cenie. Od dawna na Allegro można kupić nowe opony. Dodatkowo jest możliwość płatności kartą kredytową albo wzięcia na raty 0%. Coraz częściej przy takim zakupie nie zapłacicie za wysyłkę i dodatkowo otrzymacie monety, które zamienicie na kupony rabatowe. Te na pewno wykorzystacie przy kolejnych zakupach. Co ważne wszystko załatwicie w 100% nie wychodząc z domu. Potem pozostaje już tylko czekać przy kominku na kuriera i umówić się z zakładem wulkanizacyjnym na wymianę.
Tym bardziej nie polecam opon używanych. Mimo że sprzedawca zapewnia, że opony są w super stanie – „Niemiec płakał jak sprzedawał”. Ludzie, przecież na Zachodzie też już się zmieniło. Też zaglądają do kieszeni i wymieniają opony kiedy trzeba, a na nie jak bywało kiedyś – co roku. Czasem opona może mieć idealny bieżnik, a ma uszkodzenia niewidoczne gołym okiem. Może się okazać, że opona dopiero po założeniu i przy osiągnięciu wyższej prędkości czy temperatury, zaczyna bić. Powodem tego może być uszkodzenie kordu w oponie. Wtedy kierowcy zwykle zaczynają szukać innych usterek w zawieszeniu, wykluczając opony – przecież są prawie nowe. „Nowe-używane”. A jeszcze gorzej jest wtedy, gdy opona zacznie się rozpadać ze starości i tego nie zauważymy. I to już czasem prowadzi do poważnych konsekwencji. Wystrzał lewej opony może zaciągnąć samochód na przeciwległy pas ruchu, wprost pod inny pojazd. Chyba nie trzeba pisać, czym może się to skończyć?
Ile lat można jeździć na oponach?
Powołując się na „Auto Świat” odpowiadam: 6 lat. Uwierzcie mi, że to dużo. Dla porównania dodam, że producenci np. pasków rozrządu dają czas użytkowania paska rozrządu na maksymalnie 5 lat i limity kilometrów np. 90 tysięcy. W zależności od producenta montaż może nastąpić do 2 lat od daty produkcji.
W przypadku opon montaż powinien nastąpić do 3 lat od daty produkcji. Po tym czasie nieużywana opona powinna zostać wyrzucona. Może ona nie spełniać już swoich zadań prawidłowo. Minimalna wysokość bieżnika w Polsce wynosi 1,6 mm. To mało w przypadku opony letniej. W przypadku opon zimowych taka opona już dawno nie sprosta zadaniu. Według mnie opona zimowa powinna być eksploatowana maksymalnie do momentu kiedy bieżnik osiągnie 5 mm.
Pamiętajcie też, że należy zwracać uwagę na nierównomierne zużycie opony. Jeśli opona zużywa się bardziej z zewnętrznej lub wewnętrznej strony oznacza to, że jest coś nie tak z geometrią kół. Należy udać się do mechanika, by zbadał w czym problem. Kiedy opony zużywają się bardziej w środkowej części bieżnika, znaczy to, że opona ma zbyt wysokie ciśnienie. Natomiast kiedy jednak opona zużywa się bardziej po zewnętrznych stronach bieżnika, oznacza to, że należy zwiększyć ciśnienie.
Na koniec dodam, że gdy złapiecie przysłowiowego „kapcia” i nie zorientujecie się o tym odpowiednio prędko, to taka opona często będzie się nadawać już tylko do utylizacji. Nie liczy się wtedy, czy miała mały przebieg, czy była praktycznie nowa.
Kolejna sprawa koło zapasowe. Ile to razy słyszę kierowcę, który chwali się, że ma nową „oryginalną” oponę na zapasie. A auto ma już 17 lat… Taka opona wydaje się być dobra, kiedy leży w bagażniku. Gorzej kiedy założymy ją w drodze na wakacje do Chorwacji. To koło ma do przejechania przykładowo 1500 km. A co jeśli wystrzeli na autostradzie w Austrii czy krętej drodze w górach? Nieszczęście murowane. Te opony też trzeba wymieniać i choć raz w roku sprawdzić w niej ciśnienie.
Reasumując, dobra guma to podstawa, szczególnie zimą. Dlatego zdecydowanie mówię – kupujemy tylko nowe opony zimowe.
Zapraszamy na film „Jak przygotować samochód do zimy”