Gdy przygotowywaliśmy plan naszej tegorocznej podróży po Polsce, byliśmy pewni, że chcemy przemierzyć trasę z Bieszczad na Hel. Było jednak pewne, że zanim dojedziemy z Opola na południe Polski, musimy gdzieś zatrzymać się na nocleg, może coś pozwiedzać. Wybór padł na Nowy Sącz i okolice. Wcześniej zbyt wiele nie słyszeliśmy o tym regionie. A okazało się… no właśnie, co? O tym przeczytaj poniżej.

Zanim dojedziesz do Nowego Sącza
…warto poznać kilka faktów o tym mieście. Nowy Sącz do największe miasto Beskidu Sądeckiego i jednocześnie jedno z najstarszych miast w Małopolsce – oficjalnie założone pod koniec XIII wieku. Geograficznie osadzone jest w widłach rzek Dunajca i Kamienicy Nawojowskiej. Ponadto miasto położone jest u podnóża masywów górskich: wspomnianego Beskidu Sądeckiego, ale też Beskidu Niskiego i Wyspowego. To wszystko sprawia, że Nowy Sącz to nie tylko ładne architektonicznie miasto, ale również pięknie położone. I doskonale widać to jadąc w kierunku miasta.
Na północ od Nowego Sącza znajdziesz Jezioro Rożnowskie. Choć teren wokół niego jest w sporej części prywatny i nie sposób się tam dostać, to są miejsca przy brzegu, gdzie można pospacerować. Jak zauważyliśmy – dość licznie przybywają tam wędkarze oraz miłośnicy sportów wodnych.

Co można robić w Nowym Sączu?
Jeść lody! Dla mieszkańców okolic może to oczywiste, ale dla osoby, która nigdy nie była w Nowym Sączu, to zupełnie zaskakująca wiadomość. To tutaj swoją fabrykę ma jeden z większych w Polsce producent lodów, ale prym tak naprawdę wiodą lokalne lodziarnie z przysmakami własnej produkcji. Jest w czym wybierać, nawet idąc główną ulicą. My wybraliśmy lody u Argasińskich, dość popularne w okolicy. I były pyszne! Co ciekawe, można nawet zwiedzić miasto spacerując szlakiem tutejszych lodziarni.
Pewne jest, że prędzej czy później na pewno traficie na rynek i zobaczycie ratusz – wizytówkę Nowego Sącza. O pierwszym budynku pełniącym tę funkcję wiadomo niewiele, oprócz tego, że pochodził w XV wieku, obecny zaś został zaprojektowany w stylu eklektycznym.

Co dalej?
W niedalekiej odległości od rynku znajdziesz ruiny Zamku Królewskiego. Budowlę wzniósł Kazimierz Wielki w XIV wieku, do czasów współczesnych przetrwały tylko resztki murów obwodowych i Baszta Kowalska (zrekonstruowana).

Tuż obok można zauważyć dość charakterystyczny budynek Synagogi. Z ciekawostek – podczas II wojny światowej pełniła funkcję magazynu mienia pożydowskiego. Dziś ma tu siedzibę galeria, zaś przy odrobinie szczęścia w dalszym ciągu możesz spotkać tradycyjnie ubranych członków gminy żydowskiej.


W centrum miasta nie brak też dodatkowych instalacji, które tylko dodają uroku jego ulicom.
Nieco poza ścisłym centrum mieszczą się Sądecki Park Etnograficzny i Miasteczko Galicyjskie. Są to swoistego rodzaju skanseny. W Miasteczku można podpatrzeć jak wyglądało życie w XIX-wiecznej Galicji. Jest tu m. in. poczta, apteka czy gabinet dentystyczny. Na terenie obiektu stworzono także gospodę i hotel (z całkiem przyziemnymi cenami). Niestety, nie było nam dane zwiedzić Miasteczka, ponieważ w dniach, kiedy byliśmy w Nowym Sączu, kręcono w tym miejscu film. Ktoś był? Dajcie znać w komentarzach, czy rzeczywiście jest tam tak fajnie, jak opisują!
I jeszcze ciekawostka – w Nowym Sączu mieszka aż 195 milionerów! Oznacza to największe zagęszczenie milionerów w Polsce.

Okolice Nowego Sącza
Przy południowej granicy miasta krzyżują się dwie rzeki: Poprad i Dunajec. To całkiem ciekawy punkt widokowy. Na tym terenie stworzono Enklawę Przyrodniczą Bobrowisko. Są pomosty obserwacyjne i czatownie, gdzie można podglądać przyrodę.
Ale my zachęcamy, by jechać jeszcze dalej na południe. W Woli Kroguleckiej jakiś czas temu powstała inna atrakcja turystyczna – platforma widokowa. Ma spiralny kształt, a rozpościerają się z niej piękne widoki na Beskid Sądecki. Co dla nas było szczególnie ważne – jest dostępna dla wózków. Zdecydowanie warto tam pojechać!

Ostatnim miejscem, o którym chcielibyśmy napisać jest Rytro. Mieszczą się tam ruiny średniowiecznego zamku. Jego wieżę widać już z oddali, gdyż wznosi się on na dość wysokim wzgórzu. Z zamkiem związane są liczne legendy. Jedna z nich mówi o zakopanym skarbie, którego nie można odkryć, bo strzeże go „pies o postaci koguta”. Ponadto, budowla, jak większość tego typu obiektów, ma też swoją „tajemniczą zjawę”.


Na zamek dojedziesz samochodem. Ostatnie kilkadziesiąt metrów trzeba przejść. Jakiś czas temu stworzono tam asfaltową ścieżkę, więc nie ma problemów, by drogę pokonać nawet wózkiem.
Na koniec dodam jeszcze, że Rytro jest też świetną bazą wypadową do górskich wędrówek.
Udanego zwiedzania!