W każdym odwiedzonym miejscu staramy się dostrzec jego pozytywy. Nawet jeśli nie zachwyca. Tym razem jednak trafiliśmy do miejsca, o którym ciężko napisać coś dobrego – największa porażka tego lata: Interaktywny Park Rozrywki i Edukacji „Rosenau – Zaginione miasto”.
Park powstał w Pokrzywnej (woj. opolskie, powiat nyski). Jego nazwa nawiązuje do legendy o osadzie, która w średniowieczu istniała w Górach Opawskich. Według opisu na stronie internetowej znajduje się tam blisko 20 różnych atrakcji, mających edukować poprzez zabawę. Zweryfikowaliśmy je wszystkie.
Największe atrakcje Rosenau
Gdy przekraczamy progi obiektu wita nas… zamknięta strzelnica. Chwilę potem trafiamy na sporej wielkości plac. Z boku widać nieczynne dwie karuzele. Mamy szczęście – jest pełna godzina, więc możemy przejechać się ciuchcią po całym obiekcie. Dzięki temu dowiadujemy się jakie atrakcje czekają na nas przez najbliższą godzinę. Następnie trafiamy do kina 7D. Niestety, okazuje się, że krzesła są zepsute, dlatego z 7D zostaje tylko 3D. Seans jest całkiem ciekawy, ale mimo to pozostaje niedosyt. Po wizycie w kinie idziemy w kierunku Kamiennego Kręgu przypominającego Stonehenge, a później docieramy do „Park Żywiołów”. Jak dla nas jest to największa atrakcja Parku. Znajdują się tam przyrządy, które obrazują prawa fizyki. Jest tego sporo i mamy dużo zabawy, choć trzeba też zaznaczyć, że część z nich jest zepsuta. Po drodze mijamy jeszcze park linowy, który jest dodatkowo płatny.
… i kolejne niedociągnięcia
Kolejną atrakcją Rosenau jest sztolnia. Wchodzi się tam tylko i wyłącznie z przewodnikiem. Na początku zwiedza się pomieszczenie pokazujące pokoje górników, potem odbywa się prowizoryczny zjazd windą. Najciekawszym pomieszczeniem jest specjalny pokój, w którym wirują ściany. Nakręcane są one korbą przez przewodnika 😉 Dla dzieci jest to całkiem fajne miejsce.
Za sztolnią znajduje się jaskinia z „dzikimi zwierzętami”. Owe zwierzęta to wypchany wilk i niedźwiedź, choć ich postacie trochę odbiegają od rzeczywistości. W tle brzmią ich groźne porykiwania. Szczerze powiedziawszy, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać… Podejrzewam, że nawet dzieci się na to nie nabiorą.
Idąc dalej mijamy ogromną wannę z piaskiem, gdzie można poszukiwać złota. „Złoto” można ponoć kupić w którymś ze sklepików, wówczas taka atrakcja może mieć sens. Zaraz obok mieści się „Interaktywny ogród wody”. Są to rynny z wodą wraz z różnymi zaporami i pseudo fontannami nakręcanymi na korbę. Niestety wody jest zbyt mało i efekt wypada słabo.
Następnie mamy dmuchany pałac, ale… tym razem nie jest nadmuchany.
A teraz troszkę pozytywów – na terenie Parku znajduje się basen, który trzeba przyznać prezentuje się całkiem nieźle. Niestety ze względu na pogodę na mamy szans z niego skorzystać. Ponadto są jeszcze dwa hotele z restauracjami, co sprawia, że jest to dobre miejsce na zorganizowanie m.in. wesela.
Rosenau przy dobrej pogodzie może być fajną atrakcją dla dzieci. My jednak widzieliśmy mnóstwo niedociągnięć, sporo rzeczy było nieczynnych, zepsutych bądź niedopracowanych. Toalety są dosłownie obskurne, „Tawerna” nie ma prawie nic do zaoferowania, połowa menu jest skreślona. Szkoda, że właściciele obiektu, widząc tyle braków nie potrafią poza sezonem obniżyć ceny wstępu. Bo niestety jest ona mocno nieadekwatna do całości, a atrakcje mocno wątpliwe.